To książka, która uczy myśleć o ekonomii nie jako o „nauce ścisłej”, ale jako o opowieści o człowieku — jego pragnieniach, wartościach, błędach i nadziejach. Jej siła polega na umiejętnym łączeniu tego, co rzadko występuje razem: humanizmu i ekonomicznej precyzji, teologii i teorii pieniądza, mitów i modeli.
Mitologia, Biblia, filozofia — skąd się wzięła ekonomia?
Jednym z najbardziej fascynujących aspektów „Ekonomii dobra i zła” jest sposób, w jaki Sedláček sięga do antycznych źródeł, by pokazać, że pytania ekonomiczne są z nami od zarania cywilizacji. Książka zaczyna się od analizy „Eposu o Gilgameszu” — starożytnego sumeryjskiego poematu, który ukazuje pierwotne napięcia między pracą, pragnieniem nieśmiertelności, a rolą społecznych norm. Autor ukazuje, że już w tej opowieści dostrzec można zalążki współczesnych dylematów ekonomicznych: konflikt między jednostkowym interesem a dobrem wspólnym, pytania o granice rozwoju, czy relację między człowiekiem a naturą.
Z podobnym rozmachem analizuje Stary Testament, ukazując np. ideę sabatu jako ekonomiczny mechanizm równoważenia produktywności z odpoczynkiem. Przypomina o biblijnym cyklu siedmiu lat i roku jubileuszowym, w którym kasowano długi i przywracano własność pierwotnym właścicielom. Według Sedláčka, już wtedy dostrzegano, że nierówności majątkowe prowadzą do społecznych napięć i konieczna jest interwencja etyczna. W ten sposób ekonomia staje się moralną opowieścią o sprawiedliwości i równowadze.
Ekonomia jako system wartości
Centralną tezą książki jest przekonanie, że ekonomia nigdy nie była i nie może być wartością neutralną. Nawet najbardziej techniczne modele zawierają w sobie domyślne założenia etyczne: czym jest „dobro”? Czym jest „efektywność”? Czy „zysk” zawsze oznacza „sukces”? Sedláček przywołuje liczne przykłady z historii idei — od Arystotelesa, przez św. Augustyna, aż po Adama Smitha — by pokazać, że ekonomiści dawniej byli bardziej filozofami niż matematykami.
Według autora, współczesna ekonomia oderwała się od tej tradycji i zaczęła funkcjonować w oderwaniu od pytań o sens. Modele matematyczne, statystyki i analizy ex post stały się nowym językiem, który wypiera pytania fundamentalne. Sedláček nawołuje do ich przywrócenia — nie po to, by negować postęp naukowy, ale by przypomnieć, że ekonomia powinna służyć człowiekowi, a nie odwrotnie.
Krytyka współczesnego fetyszu wzrostu
Jednym z najmocniejszych punktów książki „Ekonomia dobra i zła” jest analiza współczesnej obsesji wzrostu gospodarczego. Autor porównuje to zjawisko do religii — wzrost staje się celem samym w sobie, wyznacznikiem sukcesu i głównym punktem odniesienia dla polityków i ekonomistów. Sedláček pyta: czy naprawdę nieskończony wzrost jest możliwy i pożądany? Czy nie powinniśmy raczej mówić o jakości życia, równości, sprawiedliwości, zdrowiu psychicznym, środowisku naturalnym?
Książka zadaje prowokujące pytania: czy PKB mierzy to, co naprawdę istotne? Czy „więcej” oznacza „lepiej”? I czy nie doszliśmy do momentu, w którym musimy przemyśleć paradygmat gospodarki jako nieustannego ekspansywnego mechanizmu? Sedláček nie daje gotowych odpowiedzi, ale zmusza do refleksji. Jego rozważania są aktualne szczególnie dziś, w kontekście kryzysów klimatycznych, nierówności społecznych i przesilenia cywilizacyjnego.
Styl pisarski — akademicka elegancja i publicystyczna energia
Choć tematyka książki może wydawać się trudna, styl Sedláčka jest zaskakująco przystępny. Autor pisze z pasją, humorem i autoironią. Łączy erudycję z lekkością — cytuje zarówno Miltona Friedmana, jak i Woody’ego Allena, zarówno Keynesa, jak i Dostojewskiego. Jego eseistyczne podejście sprawia, że lektura przypomina raczej fascynującą rozmowę niż akademicki wykład.
Warto jednak zaznaczyć, że książka wymaga uwagi i skupienia. To nie jest pozycja „do poduszki”. Struktura jest nielinearna, miejscami filozoficzna, pełna dygresji i odniesień kulturowych. Ale to właśnie dzięki temu „Ekonomia dobra i zła” wciąga intelektualnie i długo pozostaje w pamięci.
Znaczenie książki w dzisiejszym świecie
Książka Sedláčka zyskała międzynarodowe uznanie, została przetłumaczona na wiele języków i doczekała się licznych debat na uniwersytetach. W Polsce jej znaczenie rośnie wraz z rosnącym zainteresowaniem etyką biznesu, zrównoważonym rozwojem i społeczną odpowiedzialnością. W dobie „greenwashingu” i CSR-u traktowanego jako strategia PR, Sedláček przywraca powagę pytaniom: czy biznes może być dobry? Czy gospodarka może być sprawiedliwa? Czy wartość pieniądza zawsze pokrywa się z wartością moralną?
To także ważny głos w kontekście edukacji ekonomicznej. Książka pokazuje, że warto uczyć nie tylko narzędzi, ale również refleksji. Młodzi ekonomiści, liderzy, politycy i przedsiębiorcy potrzebują dziś nie tylko kalkulatorów, ale też kompasu moralnego — a Sedláček daje im jedno i drugie.
Podsumowanie: „Ekonomia dobra i zła” jako przewodnik po sensie gospodarki
„Ekonomia dobra i zła” Tomáša Sedláčka to książka odważna, błyskotliwa i inspirująca. Łączy ekonomię z humanistyką, naukę z duchowością, analizę z intuicją. Nie oferuje prostych recept, ale pokazuje, że warto wrócić do fundamentalnych pytań: dlaczego robimy to, co robimy? Dokąd prowadzi nasza gospodarka? Czy rozwój bez refleksji nie staje się nową formą zniewolenia?
To lektura, która zmienia sposób myślenia. Nie tylko o ekonomii, ale o świecie. I choć nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu styl eseistyczny i filozoficzna głębia, to każdy, kto szuka mądrej, nieoczywistej książki o gospodarce i wartościach, znajdzie w niej coś dla siebie.