„Praca przyjemna dla mózgu” to książka, w której autorka skupia się na tym, w jaki sposób zatrzymać wykształcone kadry, wracające właśnie do biur po pandemii. Skończyły się bowiem czasy, w których pracownik był mocno przywiązany do swojego miejsca pracy i był zadowolony wyłącznie z faktu jej posiadania.
Czy istnieje jeszcze kult nadgodzin?
Preferencje dotyczące pracy i wolnego czasu różnią się w zależności od indywidualnych skłonności. Ludzie urodzeni chociażby w latach 80. są otwarci na różnego rodzaju dodatkowe prace, zabierające im czas wolny. Z kolei pokolenie Z (ludzie urodzeni po 1995 roku) jest bardziej skłonne do poszukiwania równowagi między pracą a życiem prywatnym niż poprzednie pokolenia. Dlatego też mogą oni mieć zdecydowanie mniejszą chęć do pracy w nadgodzinach.
Henry Ford na początku XX wieku zrewolucjonizował system pracy w USA. Nie dość, że podniósł bardzo niską stawkę godzinową, to jeszcze wprowadził czterdziestogodzinny tydzień pracy. Dodać należy, że wcześniej robotnicy musieli pracować po kilkanaście godzin dziennie. Dzięki temu do Forda przyszli najlepsi z najlepszych. Fachowcy, którzy chcieli pracować mądrze, wygodnie i z pasją.
Czy Twoja praca jest przyjazna dla mózgu?
Pomysł Forda, jak pisze autorka w książce „Praca przyjazna dla mózgu”, można przełożyć na nasze realia. Wiele przykładów świadczy bowiem o tym, że pracownicy umysłowi, mając w umowie ośmiogodzinny czas pracy, są w pełni produktywni tylko przez trzy. Firmy wspomniane przez Friederike Fabritius – Microsoft Japan czy Tower Paddle Boards – pokazują, że skrócenie dziennego czasu pracy do 5 godzin nie tylko nie spowodowało obniżenia wydajności, ale jeszcze… zwiększyło zyski każdej z nich.
Jak stworzyć miejsce pracy przyjazne dla mózgu?
Multiosport, opieka medyczna czy owocowe czwartki są naprawdę świetnymi dodatkami do wykonywanych obowiązków jednak dotyczą one głównie czasu po pracy. Jak dbać o mózgi (a co za tym idzie samopoczucie) pracowników w biurze? W trakcie pracy? Friederike Fabritius nie zostawia czytelnika samego z tymi pytaniami.
Do jej propozycji zaprezentowanych w książce „Praca przyjazna dla mózgu” należy chociażby tworzenie miejsc, w których można pracować w ciszy, unikając jakichkolwiek bodźców z zewnątrz. Warto pozwolić pracownikom komunikować się w sposób, który oni uważają za najbardziej efektywny. Niektórzy wolą telefon, inni maila, a są i tacy, którzy nie wyobrażają sobie komunikacji bez SMS-a.
Dość ciekawym pomysłem jest skrócenie różnego rodzaju zebrań, narad oraz spotkań biznesowych. To oczywiście kilka z szerokiej palety sposób, pozwalających tworzyć pracę przyjemną dla mózgu.
Rodzice z dziećmi mile widziani
Miejsce pracy po pandemii musi również uwzględniać rodziców, dla których dzieci są istotną częścią ich życia. Możliwość pracy zdalnej lub elastycznego rozkładu godzin pracy pozwala rodzicom na dostosowanie pracy do potrzeb ich rodziny. Firmy mogą oferować dłuższy okres zwolnienia macierzyńskiego i ojcowskiego niż wymagane przez prawo, aby umożliwić rodzicom więcej czasu z najbliższymi.
W tym miejscu Friederike Fabritius zwraca uwagę na fakt, iż mało które przedsiębiorstwo w swoich strategiach ESG uwzględnia kwestie tacierzyństwa oraz macierzyństwa. Wskazuje wyraźnie, że ten aspekt może być dość istotnym przelicznikiem dla inwestorów, którzy będą zwracali na to uwagę w niedalekiej przyszłości.
Książka przyjemna dla mózgu
Autorka w swoim przyjemnym wykładzie nie tylko dzieli się wiedzą na temat neuroplastyczności mózgu oraz jego wpływowi na atmosferę w pracy. Sama książka, w swojej budowie, stosowanych grafikach oraz rozmowach z zaproszonymi rozmówcami jest po prostu przyjemna dla naszej głowy.
Jest to pozycja przydatna dla osób, które nie tylko pragną dowiedzieć się więcej o zmieniających się środowiskach pracy ale chcą poprawić efektywność i rozwijać potencjał w miejscu pracy. Zdecydowanie warto!