Mówi się, że w biznesie potrzebne jest szczęście, bez niego bardzo trudno zacząć i jeszcze trudniej się utrzymać. Clayton M. Christensen, autor książki Nie licz na szczęście! Opowieść o innowacjach i wyborach klientów, ma inne zdanie na ten temat. Przedstawia swoją wizję kreacji biznesu i utrzymania się na powierzchni. Jak sam mówi, wierzy on w ideę postępu i w budowanie nowych technologii oraz kategorii produktów poprzez gospodarowanie i ewolucję, co w pewien sposób przypomina metodologie błękitnych oceanów. Czy w takim razie w całych procesach pojawia się element „szczęścia”? Autor udowadnia, że najważniejsze jest umiejętne przeanalizowanie informacji, bo dzięki temu potrafimy znaleźć idealny moment na działanie.
Skuteczne kreowanie innowacji
Na początku tego podręcznika znajdziemy informację, że pomaga on skutecznie kreować innowację. Autor pokazuje, jak dużo błędnych decyzji i błędnego myślenia pojawia się w zarządzaniu. Tworzymy pewne produkty, a zapominamy o ich faktycznym przeznaczeniu. Czasem to, co dla nas wydaje się idealne, nie będzie rozwiązaniem atrakcyjnym dla klienta.
Szefom często po prostu wydaje się, że znają preferencje swoich klientów, w praktyce jednak bywa z tym bardzo różnie. Całe szczęście innowacje mogą być przewidywalne, jeśli tylko odpowiednio podejdziemy do tego tematu. W dużej mierze wystarczy jedynie myśleć w kategorii rozwoju i postępu naszego produktu, a nie o samym towarze jako takim.
Doskonalimy się, ale nie tak, jak potrzeba
„W ankiecie przeprowadzonej niedawno przez firmę McKinsey 84 procent menedżerów z całego świata oświadczyło, że innowacje odgrywają bardzo istotną rolę w ich strategiach rozwojowych, ale jednocześnie aż 94 procent wyraziło niezadowolenie z efektów osiąganych w tej dziedzinie”. Oznacza to mniej więcej tyle, że większość innowacji nie spełnia pokładanych w nich nadziei, a co najgorsze, ten stan rzeczy nie zmienia się do wielu lat. Cały czas działamy w sposób, który jest sprzeczny z logiką. Co z tego, że firmy wykładają dziesiątki milionów dolarów na badania, co z tego, że inwestują w Big Data i wiedzą praktycznie wszystko o swoich klientach, kiedy wiedza ta jest niewykorzystywana?
Koktajle mleczne
Clayton M. Christensen świetnie pokazuje problemy marek w zbieraniu danych dotyczących ich produktów. Przykład genialnie zobrazowany został historią o koktajlach mlecznych, których sprzedaż nie była zbyt zadowalająca w jednej z restauracji. Kolejne tygodnie mijały, a wyników analiz nie było widać. Co z tego, że starano zbierać się informacje, jeśli źle podeszło się do całej metodologii. Całe szczęście ktoś wpadł na pomysł, który pozwolił podejść do problemu z drugiej strony. Odpowiednie analizowanie zachowań klientów oraz umiejętnie zadane pytania umożliwiły otrzymać odpowiedzi na nurtujące pytania. Okazało się, że koktajl był czymś w rodzaju zabijacza czasu w drodze do pracy, a przy okazji lekkim „zapychaczem” przed drugim śniadaniem lub lunchem, jednak pojawiła się też druga grupa klientów, którzy kupowali go w godzinach popołudniowych, nimi kierowały inne cele. W pewnym momencie osiągnięto interesującą wszystkich odpowiedź. Znaleźć można ją w jednym z pierwszych rozdziałów książki.
Tak naprawdę w tym miejscu wszystko się zaczyna. W podręczniku znajdziemy wiele przykładów, postawionych tez oraz odpowiedzi, których często szukamy, gdy chcemy wprowadzić na rynek coś innowacyjnego. Kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele sytuacji stwarza niesamowite możliwości, to cały proces jest o wiele łatwiejszy.
Clayton M. Christensen uczy zmiany podejścia do projektów i produktów. Pomaga patrzeć na całe procesy z innej perspektywy. Nie z punktu widzenia klienta, ale produktu. Tak było w przypadku wspomnianego mlecznego koktajlu, gdzie postawiono sobie pytania, co zrobi nasz koktajl, gdy go zatrudnimy, jakie są jego zadania oraz jakie posiada możliwości i umiejętności.
Nie licz na szczęście! Opowieść o innowacjach i wyborach klientów jest kolejną z książek, które warto przeczytać, pokazuje bowiem wiele aspektów inaczej, niż uczą nas tego w szkołach i na uczelniach, a także inaczej, niż widzimy to w codziennej pracy.