Książki o zarządzaniu i biznesie mogą być przepełnione wykresami, tabelkami, często nudnymi przypisami, które sprawiają, że opuszczamy kolejne fragmenty i przechodzimy do dalszej części podręcznika. Trzeba oczywiście rozdzielić pomiędzy sobą pozycje typowo naukowe oraz te, które zawierają sporą dawkę wiedzy, ale podaną inaczej. Ta sama regułka, czy też definicja może być opisana na wiele sposobów i każdy może być mniej lub bardziej ciekawy. Z książkami na temat zarządzania lean jest jednak tak, że te najlepsze łączą w sobie dobrze opisaną teorię i jeszcze lepiej przedstawioną praktykę. Tak właśnie jest w powieści Dyrektor firmy jako Lean Menadżer.
Powieść biznesowa
Freddy Balle oraz Michael Balle napisali powieść o biznesie i zarządzaniu. Nie stworzyli książki, która zawiera kolejne teorie, tabele i dziwne przykłady, które często są dla nas niemierzalne. Postanowili przedstawić nam historię o zarządzaniu firmą przy pomocy strategii lean. Nie skupili się jednak na radach, a na storytellingu, który tak bardzo zachwala między innymi Paweł Tkaczyk.
Historia, którą przyjdzie nam poznać, mówi o strategii lean, ale nie opowiada o Toyocie, a o wydarzeniach na francuskiej prowincji, w firmie, w której nic nie działa tak, jak powinno. Menadżer Andrew Ward musi poradzić sobie z kryzysem, który przechodzi firma, a także on sam. Dla niego zamknięcie zakładu może mieć bardzo osobiste skutki. Zakład, potocznie mówiąc, leży. Andrew albo postawi go na nogi, albo wyląduje na bruku.
Co by nie mówić, francuska prowincja to nie Japonia. Zakład odznacza się słabą produktywnością, ma niską jakość wyrobów i zbyt wysokie koszty. Aby tego było mało, konkurencja dosłownie zjada rynek, związki zawodowe szaleją bez zastanowienia, a otoczenie firmy nie jest lepsze. Wszystko, co pojawia się na kartach książki „Dyrektor firmy jako Lean Menadżer”, mogło się wydarzyć w dowolnym miejscu na Ziemi. W dowolnym europejskim kraju, w którym zarządzanie biznesem jest rozwinięte, ale nadal ciężko jest zmienić sposób myślenia osób decyzyjnych, które zakorzenione są bardzo głęboko w przekonaniu, że każdy ich ruch jest tym najlepszym. Tyle, że często nie jest on najlepszy dla biznesu, a dla decydującego.
Jeszcze lepsze jest to, że kolejne pojawiające się tutaj postacie przypominają nam osoby z naszego otoczenia. W każdej firmie znajdzie ktoś oporny na zmiany, znajdą się dobrzy doradcy i tacy członkowie zespołu, dla których nie ma żadnego wyjaśnienia, bo oni wiedzą lepiej i przeżyli już wszystkich szefów. Masa tutaj doświadczeń osobistych i zawodowych konfrontacji, które lepiej lub gorzej wpływają na relacje międzyludzkie oraz biznesowe.
Przyjdź i zobacz
Lean jest strategią, która wymaga zmian w odpowiedniej kolejności i czasie. Nie można w zarządzaniu w ten sposób robić wszystkiego w tym samym momencie. Każdy problem musi zostać zdiagnozowany, zweryfikowany i trzeba rozwiązać go z całym zespołem lub osobami, które w procesie biorą udział. Tutaj także potrzebne jest, aby kadra zarządzająca i kierownicza była blisko szeregowych pracowników. To, co sprawdziło się w Toyocie, może zdać egzamin również w innych firmach. Ważne jest jednak odpowiednie wdrożenie lean management.
Książka Dyrektor firmy jako Lean Menadżer jest napisany bardzo lekko. Połączenie powieści biznesowej, przepełnionej wiedzą z typową dla dobrych „czytadeł” beletrystyką sprawia, że strony po prostu się połyka. Chcemy wiedzieć, na jakie problemy natrafi Andrew, jak sobie z nimi poradzi, gdzie będzie wprowadzał zmiany oraz w jakiej zrobi to kolejności. Ta książka to świetna pozycja zarówno dla tych, którzy o lean dopiero się uczą, jak i dla tych, którzy metodologię znają, ale jeszcze jej nie czują lub obawiają się, jakie może przynieść skutki.